Decydując się na oznakowanie firmy, bądź innego obiektu, zawsze stajemy przed tymi samymi zagadnieniami – gdzie umieścić elementy identyfikacji wizualnej? Czy przed wyjściem ekip remontowo-budowlanych, czy zaraz po? Jakie materiały wybrać? Gdzie zastosować podświetlenie, gdzie szkło, gdzie plexiglas, a gdzie zwyczajne naklejki?
Odpowiedź na te i inne pytania znajdują się w dalszej części tego artykułu.
Zacznijmy od początku… Nowy budynek
Niezależnie od tego czy pachnie jeszcze stygnącym żelbetem, czy ma już swoją historię i zaczyna kolejną, wymaga właściwego oznakowania. Głownie, by pozwolić klientom odnaleźć nas w reklamowym chaosie polskich ulic, ale nie jest to bynajmniej jego jedyna cenna funkcja. Zanim projektanci wnętrz dostaną ostatni akcept, warto skontaktować się z agencją reklamową, poznać możliwości i ograniczenia, a ostatecznie nanieść ewentualne poprawki i modyfikacje do przyjętych koncepcji.** Dlaczego?** Mając dostęp do ekipy remontowo-budowlanej możemy zaplanować wnękę na kaseton we właściwym miejscu, przygotować uchwyty liter przestrzennych, przeprowadzić kable tak, by nie snuły się pajęczynami po ścianach, a niewidoczne – prowadziły prąd do podświetlenia logo. Spójność wykończenia i oznakowania będzie ważna z punktu widzenia wizerunku marki, gdyż nie znajdziemy lepszej wizytówki niż właśnie siedziba naszej firmy. Klienci, goście lub przyszli pracownicy, oceniać będą profesjonalizm i klasę oferowanych usług najpierw przez pryzmat logo i jego prestiż wizualny.
Materiały
To druga kluczowa kwestia. Nie zawsze „taniej” oznacza mniejsze koszty. Oszczędzając na siłę można wydać czasem dwa lub trzy razy więcej niż było w założeniach. Dlaczego? Musimy dobrze zastanowić się nad docelowym przeznaczeniem każdego elementu. Jeśli jest to element stały i mamy pewność, że jego treść lub wygląd nie będzie wymagał zmiany, możemy zdecydować się na materiały innej odporności, niż wiedząc, że będziemy modyfikować grafikę, treść, kształt, itd. W budynkach biurowych gdzie często zmieniają się najemcy najlepiej sprawdza się hartowane szkło. Jest odporne na zużycie, nie rysuje się, nie brudzi i wygląda bardzo profesjonalnie.
Jakie są alternatywy? Stal szczotkowana, szczotkowane aluminium, blacha, Dibond, pleksi, czy ostatecznie PCV. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by materiały te ze sobą mieszać. Stalowe litery na tablicy ze szkła zrobią dużo lepsze wrażenie niż wycięta na ploterze folia lub litery z plexi. Frezowany Dibond na szczotkowanym aluminium, wycięte pleksi naklejone na barwione PCV, możliwości jest naprawdę dużo. Jednak jeśli przy każdej zmianie będziemy zmuszeni zamawiać nową tabliczkę z PCV, to szybko okaże się, że ta droższa szklana była ostatecznie znacznie tańsza.
Umiejscowienie.
Można powiedzieć, że istnieją „pakiety” oznakowania, standardy, które sprawdzają się najczęściej. Tablica, kaseton, litery przestrzenne przed budynkiem, logo przestrzenne przed drzwiami recepcji, czy logo w recepcji to podstawa. Tabliczki parkingowe z przypisanym logo dodają profesjonalnego wyglądu otoczeniu budynku, kasetony z grafiką subtelnie oznaczoną logotypem pomogą wykreować właściwy obraz marki, stworzyć odpowiednie skojarzenia z nazwą przedsiębiorstwa. Każdy dodatkowy element pomaga naszej firmie zapaść mocniej w pamięć klienta, a co za tym idzie ułatwić mu powrót lub umożliwić polecenie innym naszej marki. Najważniejsze to nie przesadzić, bo umysł bombardowany bodźcami zaczyna je filtrować. Dlatego nie najgorszym pomysłem jest zróżnicować technikę wykonania poszczególnych elementów oznakowania, tak, by jako całość pozostały atrakcyjne pod kątem wizualnym. Oryginalnym pomysłem jest chociażby fototapeta lub inny rodzaj ozdoby pustej ściany. Popularne są folie do pisania kredą albo markerami do tablic. Nie każda przestrzeń musi być „martwa”, istnieje bardzo dużo możliwości praktycznego wykorzystania dostępnych powierzchni płaskich, choćby w salach konferencyjnych, korytarzach, pomieszczeniach socjalnych. Pamiętajmy, że pracownik będzie zawsze bardziej produktywny w przyjaznej atmosferze, niż w labiryncie śnieżno-białych murów.
Ok. Mamy już ustalone wszystkie szczegóły, więc umawiamy wszystkie ekipy na raz, żeby jak najbardziej ograniczyć czas remontu, przebudowy, wykończenia. Tak?
Nie!!! Jest to jeden z najczęstszych błędów popełnianych podczas brandingu przestrzeni firmowej. Choć popełniamy w dobrej wierze, zazwyczaj kończy się uszkodzonymi lub zabrudzonymi materiałami reklamowymi. Monterów powinno się umawiać na sam koniec prac robotników, po pierwsze, by nie wchodzili sobie wzajemnie w drogę, ale też dlatego, że wiele materiałów wymaga sterylnej wręcz czystości podłoża. Fototapeta nie przyklei się do zapylonej ściany, litery podświetlane zakurzone od środka będą wyglądały na brudne, kaseton zachlapany farbą nie zawsze da się oczyścić bez szkody.
Podsumowując, najważniejsze jest ustalenie lokalizacji i przeznaczenia każdej części oznakowania budynku, następnie właściwy dobór technologii wykonania i materiałów jakich użyjemy do produkcji, a ostatecznie sprawna logistyka, minimalizująca ryzyko późniejszych reklamacji. Wiele firm uprzedzi nas lub ostrzeże przez ewentualnymi zagrożeniami, ale zdarzy się też tak, że wyznając zasadę „klient nasz pan” zdadzą się w pełni na nas. Warto więc być przygotowanym na odpowiedzialność podejmowania właściwych decyzji. Gwarancją doskonałego efektu jest prawidłowa komunikacja z realizatorem oznakowania. Gdy dobrze opiszemy czego oczekujemy, agencja zawsze znajdzie odpowiednie dla naszych potrzeb rozwiązania. W końcu – w tym się właśnie specjalizują.